„Jarocin nie ma terenów pod inwestycje” – to słowa obecnego burmistrza Jarocina nie sprzed dwudziestu lat, kiedy obejmował urząd, ale z grudnia 2023 roku, czyli wypowiedziane po prawie 20 latach urzędowania. Nie ma terenów inwestycyjnych, nie ma inwestorów.
Nie ma inwestorów,
nie ma także atrakcyjnych miejsc pracy,
za którą jarociniacy muszą jeździć do innych miast
– Poznania, Środy, Wrześni, Pleszewa, Krotoszyna.
W kwietniu 2022 roku burmistrz zlecił przeprowadzenie badań jakości życia w gminie Jarocin. W badaniu ocenie poddano szesnaście czynników wpływających na jakość życia, także „bezpieczeństwo na lokalnym rynku pracy”. Tylko 23,7% pytanych wystawiło za to gminie ocenę pozytywną. To najniższa spośród ocen wystawionych czynnikom, wpływającym na to, jak nam się tutaj żyje. Dla porównania – jakość usług w zakresie kanalizacji sanitarnej oraz placówki handlowe pozytywnie oceniło prawie 90% pytanych.
Pretensje o to, że gmina nie ma terenów inwestycyjnych, burmistrz kierował na sesji rady miejskiej do… opozycji. Całkiem niedawno 42 hektary znajdujące się przy ulicy Poznańskiej za osiedlem Nowy Świat, idealne pod rozwój, gmina sprzedała koledze burmistrza za 8 zł za metr kwadratowy. Radni opozycji domagali się wtedy wstrzymania całej procedury sprzedaży, którą zajęło się nawet Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Gmina mogła też kupić atrakcyjny teren – blisko obwodnicy przy ulicy św. Ducha. Burmistrz powiedział na sesji rady miejskiej, że nie było takiej potrzeby. Kupił go prywatnie, a następnie sprzedał jego część inkasując prawie 300 zł za metr kwadratowy. W tym roku gmina będzie tam budowała drogę.
Na łamach „Kochamy Jarocin” pokazywaliśmy niedawno, jak niewielu oferentów, w porównaniu np. z powiatem jarocińskim czy Pleszewem, startuje w przetargach ogłaszanych przez gminę Jarocin.
Nieustannie powracają pytania,
dlaczego tak niewiele jarocińskich firm startuje w gminnych przetargach?
Dlaczego jarocińscy przedsiębiorcy budują w innych gminach,
tam lokują swoje pieniądze, tam zatrudniają pracowników?
Kiedy rozmawiam z nimi, słyszę konkretne odpowiedzi. Tak konkretne, jak te, które burmistrz uzyskał w innym badaniu, które było prowadzone wśród uczniów ostatnich klas szkół ponadpodstawowych. 57% z nich odpowiedziało, że atrakcyjność ofert pracy zachęca ich do opuszczenia Jarocina. Wysokość zarobków w Jarocinie skłania aż 65% maturzystów do opuszczenia Jarocina. Zaledwie 4% młodych ludzi w Jarocinie zadeklarowało, że ma całkowite zaufanie do rady miejskiej i burmistrza.
Tam, gdzie nie ma zaufania do włodarza,
tam nie ma inwestorów i atrakcyjnych miejsc pracy.
Tam nie ma też młodych ludzi.
Poza odbudowaniem zaufania do organów gminy, potrzebne jest też przygotowanie oferty dla inwestorów. Jarocin może i musi odzyskać sprzedane 42 hektary! Musi też wyznaczyć i przygotować nowe tereny inwestycyjne, aby tutaj powstawały dobrze płatne miejsca pracy, aby w Jarocinie chcieli pozostać młodzi ludzie, aby nikt nie był uzależniony od zatrudnienia w spółkach i jednostkach podległych jednej osobie, burmistrzowi. Aby żaden kolejny burmistrz nie miał powodu do wstydu, wyznając: „Jarocin nie ma terenów pod inwestycje”.
Urszula Wyremblewska-Korzyniewska