kamienica dla seniorów widok z okna

Od dawna stoi pusta i niszczeje. W tej pięknej kamienicy przy ulicy Mickiewicza od kilku lat mogły już mieszkać osoby wymagające wsparcia ze względu na niepełnosprawność, młodzi i seniorzy, mogący jednak samodzielnie funkcjonować i ożywiać najstarszą część miasta.

Było to w Schlüchtern, siedemnastotysięcznym niemieckim mieście partnerskim Jarocina. Idąc główną ulicą, prowadzącą z ratusza do hotelu, zobaczyłem grupę seniorów. Wybrali się na spacer, jakieś 400 metrów. Jedni szli żwawym krokiem, innym w poruszaniu pomagały chodziki, niektórzy przemieszczali się na wózkach. Radośni, rozgadani, zatrzymujący się na rozmowę z przechodniami, oglądający witryny sklepowe, aby na końcu rozsiąść się w kawiarenkach w pobliżu ratusza. Później dowiedziałem się, że to mieszkańcy domu z mieszkaniami dla seniorów, znajdującym się tuż przy hotelu.

Single i seniorzy

Kiedyś byłem z burmistrzem Adamem Pawlickim na konferencji poświęconej rewitalizacji miast. To tam usłyszałem opinie urbanistów, że ścisłe centra miast, najstarsze ich dzielnice, mogą ożywiać (rewitalizować) dwie grupy mieszkańców – młodzi, usamodzielniający się, jeszcze single oraz seniorzy. Pierwsi chcą korzystać z atrakcji centrum miasta (jeśli takowe są), bawić się do późna w lokalach gastronomicznych (o ile takowe są) i mieć blisko do domu. Seniorzy z kolei lubią robić zakupy w pobliżu miejsca zamieszkania, w małych, lokalnych sklepach, w których zagadają się ze znanymi od wielu lat ekspedientkami lub sąsiadkami. Seniorzy chcieliby samodzielnie dotrzeć do swojego lekarza, na pocztę, do kościoła.

Przez kilka lat miałem wielką przyjemność koordynować działanie międzypokoleniowego zespołu Dzieci Jarocina, w którym najmłodszy uczestnik miał chyba trzy lata, a najstarszy ponad osiemdziesiąt. Obserwowałem i coraz bardziej rozumiałem, jak bardzo seniorzy chcą być aktywni, samodzielni i sporo dawać od siebie.

Z tymi doświadczeniami ze Schlüchtern, z konferencji o rewitalizacji miast i czasem spędzonym z Dziećmi Jarocina pod koniec 2014 roku wróciłem do pracy w jarocińskim samorządzie. Razem ze współpracownikami staraliśmy się realizować projekty, które wychodziły naprzeciw oczekiwaniom i potrzebom seniorów w Jarocinie, ale i tworzyłyby przestrzeń do integracji międzypokoleniowej. Dlatego w JOK-u powstał Dom Senior+, a przy Spichlerzu Polskiego Rocka – Klub Senior+.

Blisko do sklepu, na pocztę i do kościoła

W połowie 2019 roku uruchomiony został rządowy program tworzenia centrów opiekuńczo-mieszkalnych, z których gminy mogły (i nadal mogą) otrzymać nawet kilka milionów złotych na zakup nieruchomości, ich modernizację i adaptację na mieszkania dla osób starszych i z niepełnosprawnościami. Centrum musi zapewniać warunki do samodzielnego i niezależnego zamieszkiwania. Musi się znajdować nie dalej niż 500 metrów od placówek usługowo-handlowych (np. sklepu ogólnospożywczego, poczty, banku, lokalu gastronomicznego) i przystanku komunikacji publicznej. Ważne, aby blisko była przychodnia lekarska, kościół i miejsce rekreacji. W takim centrum możliwa jest, finansowana z pieniędzy z ministerstwa, rehabilitacja ruchowa i całodobowa opieka pielęgniarska.

Wtedy zaproponowałem burmistrzowi, aby gmina zakupiła i przebudowała na potrzeby takiego centrum budynek po banku PKO przy ulicy Mickiewicza. Przyjechali właściciele kamienicy, pokazali obiekt, powiedzieli, ile za niego oczekują. Burmistrz zdecydował: robimy! Po kilkunastu dniach zmienił zdanie. – Dlaczego? – zapytałem. – Bo mam prawo podjąć taką decyzję. Dopiero po wielu miesiącach, kiedy już nie pracowałem w urzędzie, dowiedziałem się, z kim, już bez mojego udziału, mój były szef prowadził rozmowy, aby takie centrum powstało, tyle że na obrzeżach Jarocina. Z tamtego miejsca seniorzy i osoby z niepełnosprawnościami blisko mieliby tylko… na cmentarz. Teraz słyszę, że gmina chce budować kolejne tzw. mieszkania wspomagane przy ulicy Zacisznej. Stamtąd lokatorzy także będą mieli blisko… jedynie na cmentarz.

Niedawno uczestniczyłem w zorganizowanym przez Ulę Wyremblewską-Korzyniewską i stowarzyszenie Kochamy Jarocin spotkaniu mieszkańców Jarocina w wieku 80+. W ciągu niespełna trzech godzin kolejny raz przekonałem się, ile w tych osobach jest energii, chęci rozmawiania, spotykania się, dzielenia swoimi doświadczeniami.

Seniorzy, także ci z orzeczeniami o niepełnosprawności, to olbrzymi potencjał Jarocina (miasta starzejącego się, jak wiele innych), którego centrum mogliby ożywiać (rewitalizować). Wystarczy, żeby zamieszkali tam w lokalach dostosowanych do swoich potrzeb, tuż przy rynku, blisko parku, w otoczeniu małych sklepów, do których zaglądaliby każdego dnia, aby coś kupić albo tylko porozmawiać. Przy rynku, na którym spotykaliby znajomych i przysiadali z nimi przy kawie albo i bez na nowych ławkach pod platanami. A ciemne dziś okna pięknej kamienicy, które wskazują, że dawno umarła, po zmroku rozbłyskałyby światłami świadczącymi, że to miejsce znów żyje! A jakie piękne widoki są stamtąd na nasz Jarocin!

Robert Kaźmierczak

 

 

Tags
Skip to content