kolej parowozownia Jarocin

Rozmowa z Pawłem Szymenderą – prezesem Towarzystwa Kolei Wielkopolskiej Rozmowa z Pawłem Szymenderą – prezesem Towarzystwa Kolei Wielkopolskiej.

Towarzystwo Kolei Wielkopolskiej funkcjonuje od prawie osiemnastu lat. Jesteście gospodarzem należącej do PKP jarocińskiej parowozowni. Założyliście zarejestrowane przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego Muzeum Parowozownia Jarocin, w którym zgromadziliście mnóstwo eksponatów kolejowych. Taki był plan?

Na początku plany stowarzyszenia były skromne. Stworzyłem to stowarzyszenie w 2007 roku, aby móc formalnie pozyskać fundusze na kolejną renowację parowozu stojącego na jarocińskim dworcu, którym opiekowałem się od 2004 roku, przy wsparciu materialnym PKP. Później udało się pozyskać zabytkowy wagon, który dał początek jednej znajwiększych kraju (największej w Wielkopolsce) kolekcji taboru w kraju, liczącej obecnie prawie 90 pojazdów. Do tego dochodzi duży zbiór urządzeń i przedmiotów związanych z kolejnictwem.

Na miejsce do naszej działalności wybraliśmy nieużywaną część jarocińskiej lokomotywowni, w której PKP coraz bardziej ograniczało swoje funkcjonowanie. Stworzenie muzeum pozwoliło uchronić obiekt z 1889 roku przed ewentualną rozbiórką i dało schronienie uratowanym przed zniszczeniem eksponatom. Zaczynaliśmy od zupełnych podstaw, karczując zdegradowany teren, stopniowo udrażniając tory, naprawiając pomieszczenia, dachy i infrastrukturę. Gdyby nie inicjatywa TKW, po parowozowni nie byłoby dzisiaj śladu, albo byłaby ona w stanie agonii.

Od 2012 roku Muzeum Parowozownia Jarocin ma uzgodniony regulamin przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego i jest jednym z trzech zarejestrowanych muzeów kolejnictwa w Polsce. Dzięki temu posiadamy ochronę prawną tożsamą z wpisem do rejestru zabytków. Natomiast kompleks budynków i infrastruktury parowozowni na nasz wniosek został wpisany do wojewódzkiego rejestru zabytków.
Do 1992 roku, gdy w Jarocinie pracowały parowozy, lokomotywownia odwiedzana była przez miłośników kolei z różnych zakątków świata. Przez pierwsze lata naszej działalności organizacyjnej, nie obnosiliśmy się z tym, że coś w niej powstaje. Dopiero w 2011 roku mogliśmy oficjalnie ogłosić, że tworzymy muzeum kolejnictwa.

O tym, że Jarocin wrócił na mapę polskich atrakcji kolejowych niech świadczą wizyty w Muzeum Parowozownia Jarocin miłośników kolei m.in. z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Czech, Holandii, Austrii i Wietnamu.

Czy przez te lata w gronie członków TKW nie mieliście chwil zwątpienia i poczucia wypalenia?

Przez siedemnaście lat działalności przez nasze szeregi przewinęło się troszkę osób. Z pierwszego składu pozostały trzy. Związane było to głównie z brakiem możliwości powiązania ogromu pracy w muzeum z życiem prywatnym i zawodowym. Utrzymanie około dwóch hektarów terenu, niekończące się naprawy dachu i infrastruktury, rozbudowa instalacji, tworzenie wystaw, równoległa odbudowa lub renowacja zabytkowych pojazdów i urządzeń oraz samodzielne przygotowywanie na terenie kraju niesprawnych od wielu lat pojazdów do transportu do Jarocin, to zajmuje garstce osób wiele czasu. Są to zadania dla przynajmniej 10 stałych pracowników, a nie wolontariuszy, którzy poświęcają na to 90% sobót w roku, popołudnia i dni urlopowe.

Wiele z tych zadań można zlecić na zewnątrz, jednak przy średnim budżecie rocznym wynoszącym około 25 tysięcy złotych (z czego 4 tysiące to rachunki za energię, a reszta dzielona jest na materiały do renowacji eksponatów, naprawy infrastruktury i organizację wydarzeń kulturalnych), musimy wykonywać je sami lub liczyć na pomoc spółek kolejowych, lokalnych firm i osób prywatnych, które wraz samorządami lokalnymi wspierają nas w walce o zachowanie zgromadzonych zabytków. Do tego dochodzą incydentalne akty dewastacji ze strony głównie jarocińskiej młodzieży, które niweczą naszą pracę. W związku z tym naturalnym jest niekiedy poczucie chwilowego wypalenia. Ogromnym bodźcem do dalszej pracy jest dla nas duże zainteresowanie dzieci i pozytywne wrażenia osób odwiedzających parowozownię.

Parowozownia nadal jest własnością PKP. To ogranicza możliwości inwestowania, a obiekty wymagają i będą wymagały coraz większych nakładów. Nie możesz w nieskończoność zaklejać z kolegami dziur w dachu, tylko potrzeba generalnego remontu. Co pod względem własnościowym powinno stać się z parowozownią?

Po wywalczeniu zmian ustawowych, jako pierwsi w kraju rozpoczęliśmy proces przejęcia nieruchomości od PKP w bezterminowe użyczenie. Miało to na celu utrzymanie autonomiczności stowarzyszenia i zagwarantowanie kontynuacji naszych wieloletnich planów. Niestety, małe zasoby finansowe i kadrowe utrudniają nam uporanie się np. z naprawami dachów i infrastruktury. Skoro takie rozwiązanie prawne uniemożliwia dofinansowanie remontów przez samorząd, to pozostaje opcja przejęcia parowozowni przez gminę i przekazanie jej TKW w użytkowanie.

Jak organizacyjnie to miejsce powinno dalej funkcjonować, aby efekty waszej gigantycznej pracy nie przepadły.

Ilość pracy do wykonania w muzeum, pełne otwarcie się na zwiedzających oraz prowadzenie edukacji techniczno-historycznej powinno wiązać się ze stworzeniem w muzeum etatów. Działalność muzealna jest przeważnie deficytowa, więc musi się ona wiązać innymi działaniami oraz z poszukiwaniem środków zewnętrznych. Przewodnicząc Radzie Programowej Instytucji Kultury Parowozownia Wolsztyn, mam styczność z tymi kwestiami i widzę ogromny potencjał w placówkach prowadzonych przez pasjonatów. Posiadają oni nie tylko wiedzę merytoryczną, ale cechują się większym zaangażowaniem w swoją pracę niż typowi pracownicy etatowi.

Jak sobie wyobrażasz Muzeum Parowozownia Jarocin za dziesięć lat?

Siedemnaście lat temu mówiono, abym puknął się w głowę, bo nie będziemy w stanie pozyskać eksponatów do muzeum, gdyż wszystkie znajdują się już w skansenach PKP, a jarocińska parowozownia to ogromny teren, którego nie da się w takiej formule ochronić i utrzymać. Jest inaczej. Dziś wydaje się to trudne do wykonania, ale w przyszłości chcielibyśmy doprowadzić do odbudowy dachu hali wachlarzowej oraz przyległego do niej budynku dyspozytora. Ponadto, na bazie posiadanego obecnie mienia, zamierzamy przywrócić sprawność techniczną części taboru. Byłby wykorzystywany do organizacji pociągów turystycznych i inscenizacji historycznych. Chcielibyśmy zbudować peron z wiatą, odtworzyć rozebrane odcinki toru, rozbudować tor wąskotorowej kolejki muzealnej, zainstalować mechaniczne urządzenia sterowania ruchem kolejowym wraz z żurawiami do nawadniania i dźwigami do nawęglania parowozów, wykonać remont obrotnicy oraz aranżację zgromadzonych eksponatów w trzech salach muzealnych. Wierzymy, że przy zaangażowaniu mieszkańców, lokalnych firm i samorządów, a przede wszystkim przy finansowaniu zewnętrznym na przykład na projekty rewitalizacyjne i kulturalne uda się zrealizować przynajmniej część z tych planów.

Rozmawiał Robert Kaźmierczak

Tags
Skip to content