Zaufanie. To chyba najważniejszy czynnik sprzyjający inwestowaniu w gminie i tworzeniu miejsc pracy. Zaufania inwestorów do władz lokalnych nie da się kupić, trzeba je zbudować. Znacznie łatwiej je stracić, zwłaszcza, kiedy interes prywatny przedkłada się nad interes publiczny, pełniąc funkcję publiczną.
Jak w Jarocinie widzą swoją przyszłość młodzi ludzie? Kiedy gmina Jarocin rozpoczynała realizację projektu „Jarocin Miastem Jutra”, przeprowadzono badania opinii uczniów ostatnich klas szkół ponadpodstawowych. 57% młodych ludzi odpowiedziało, że atrakcyjność ofert pracy zachęca do opuszczenia Jarocina. Wysokość zarobków w Jarocinie skłania aż 65% zapytanych do opuszczenia Jarocina. Jedynie 4% badanej młodzieży w Jarocinie zadeklarowało, że ma całkowite zaufanie do rady miejskiej i burmistrza
Od kilku tygodni członkowie stowarzyszenia Kochamy Jarocin pytają mieszkańców gminy Jarocin, czego najbardziej oczekują od władz samorządowych. Z otrzymywanych odpowiedzi wiemy i co nas nie zaskakuje, że największym problemem jarociniaków jest brak atrakcyjnego rynku pracy i związana z tym konieczność szukania zatrudnienia w ościennych miastach.
Dlaczego Jarocin przez tak wiele lat omijają atrakcyjni inwestorzy, którzy zatrudnialiby pracowników, również tych wysoko wykwalifikowanych, dobrze ich wynagradzając?
Zaufanie i przewidywalność
Każdy z nas bywa inwestorem. Wystarczy przypomnieć sobie, w jaki sposób rezerwujemy wakacje przez internet, jak wybieramy restauracje w obcym nam mieście. Dokładnie sprawdzamy opinie innych klientów oraz wymagania, które dany obiekt musi spełniać, abyśmy mogli w nim komfortowo spędzić czas. Chcemy tam przecież zainwestować od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych.
Proszę zatem wyobrazić sobie inwestora, który szuka terenu, gdzie może bezpiecznie ulokować miliony złotych! Musi mieć pewność, że dokonuje tego w miejscu, w którym gospodarz cieszy się dobrymi opiniami, zaufaniem, dodatkowo proponuje inwestorowi bonusy, a w zamian oczekuje wyłącznie tego co należy, czyli tworzenia atrakcyjnych miejsc pracy. Eksperci z Deloitte – międzynarodowej firmy doradczej – podpowiadają: „Budować zaufanie inwestorów do miasta można (…) poprzez zapewnienie przewidywalności działań. W tym celu biura obsługi inwestora w miastach mają coraz większe budżety, a działy promocji w coraz większym stopniu realizują długofalową strategię w zakresie budowania spójnego wizerunku miasta przyjaznego inwestorom i obywatelom.”
Dlaczego więc Jarocin nie przyciąga nowych inwestorów? Szukając odpowiedzi, musimy spojrzeć na kilka kluczowych elementów. Najważniejsze są dwa. Po pierwsze miejsca pod inwestycje. Po drugie, zaufanie do gospodarza i transparentność jego działań.
Gmina sprzedaje atrakcyjne grunty za 8 zł
Jak zatem nasza gmina dba o grunty pod inwestycje, o budowanie zaufania i czy włodarze chcą wpuścić nowych inwestorów na rynek? Oto kilka przykładów świadczących o budowaniu wizerunku gminy na zewnątrz.
Jarocin miał kilka lat temu bardzo atrakcyjny grunt – ponad 40 hektarów w pobliżu ulicy Poznańskiej, za osiedlem Nowy Świat. W dokumentach planistycznych tereny te były przeznaczone pod przemysł i usługi. Pewnego dnia burmistrz postanowił je sprzedać. Aby tego dokonać, musiał uzyskać zgodę rady miejskiej. Radni pytali: czy grunt będzie mógł kupić każdy? Otrzymali odpowiedź, że każdy. Zgodzili się więc na sprzedaż. Kiedy ogłoszono przetarg, okazało się, że grono oferentów zawężono do tych, którzy mają status rolników, bo sprzedaż odbyła się „na cele rolne”. Bardzo atrakcyjny grunt, jako rolny, kupił kolega burmistrza, oferując ok. 8 zł za metr kwadratowy. Na przetargu zjawili się funkcjonariusze CBA, i zobaczyli, że koperty z ofertami zostały już wcześniej otwarte. Czy takie sytuacje budują zaufanie do gospodarza?
Gmina nie kupuje atrakcyjnych gruntów
Minęło niewiele czasu, a na rynku nieruchomości pojawiła się oferta sprzedaży, przez prywatnego właściciela, bardzo atrakcyjnego gruntu przy węźle obwodnicy Jarocina przy ulicy Św. Ducha. Obok gmina posiada także swoje działki. Połączone razem tworzyłyby małą strefę inwestycyjną. Burmistrz jednak uznał, że nie warto w to inwestować gminnych pieniędzy. Natomiast prywatnie zdecydował, że są to świetne tereny i je kupił. Rada miejska uchwaliła dla nich miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, a Adam Pawlicki prywatnie w maju br. sprzedał fragment z wysokim zyskiem, inkasując blisko 300 zł za metr kwadratowy. Wkrótce zostanie tam uruchomiona stacja paliw. Burmistrz w budżecie na 2024 rok zaplanował, że wybuduje tam drogę za 800.000 zł.
Przetargi z jedną ofertą
We wszystkich okolicznych gminach do przetargów na budowę dróg, które są priorytetem inwestycyjnym samorządów, startuje po kilka a nawet kilkanaście firm. W Jarocinie kiedyś też tak było. W ostatnich latach w przetargach zwykle startuje jedna firma z Goliny. Czasem ofertę składa pewna warszawska spółka, która tę golińską firmę bierze jako podwykonawcę, który wykonuje blisko 100 procent zakresu prac. Konkurencja w przetargach z pewnością sprzyjałaby gminie, która mogłaby wybierać tańsze oferty. Dlaczego jednak inne firmy nie chcą przystępować do przetargów? Dlaczego tak niewiele jarocińskich firm startuje w przetargach ogłaszanych przez gminę, a szuka możliwości zarobkowania poza Jarocinem?
Burmistrz musi budzić zaufanie
Jeśli nic nie zmienimy w zakresie pobudzenia rynku pracy i przyciągnięcia nowych inwestorów, dających możliwość pracy również osobom z wykształceniem wyższym i specjalistycznym, to za kilkanaście lat Jarocin pozostanie miastem seniorów, którzy będą pozbawieni opieki swoich dzieci, bo te wyjadą za lepszym życiem do innych miast.
Burmistrz musi budzić zaufanie inwestorów, aby chcieli tu lokować swoje pieniądze, oferentów, aby chcieli tutaj startować po gminne zlecenia w przetargach, a przede wszystkim młodych mieszkańców gminy, aby chcieli tutaj zostać. Gmina to ludzie, którzy ją tworzą, a wszystkie działania władz powinny być skierowane dla dobra mieszkańców, a nie prywatnych interesów.
Urszula Wyremblewska-Korzyniewska.